Mix zakupowo - wrześniowy
Cześć Dziewczyny!
Znów mnie nie było na blogu jakiś czas, mam ogromne zaległości w czytaniu waszych wpisów, jak i znacząco spadła częstotliwość dodawania własnych. Aktualnie mam chwilkę, więc chciałam wam pokazać post HAUL'owy z tego miesiąca, bo tym razem pojawiło się u mnie parę ciekawych nowości.
W pierwszej kolejności parę produktów przywiezionych z Danii. Musicie wiedzieć, że Duńczycy (a w szczególności Dunki!) mają kompletnego bzika na punkcie kosmetyków naturalnych. Nic dziwnego, że w duńskich drogeriach odnalazłam się jak ryba w wodzie!
Znów mnie nie było na blogu jakiś czas, mam ogromne zaległości w czytaniu waszych wpisów, jak i znacząco spadła częstotliwość dodawania własnych. Aktualnie mam chwilkę, więc chciałam wam pokazać post HAUL'owy z tego miesiąca, bo tym razem pojawiło się u mnie parę ciekawych nowości.
W pierwszej kolejności parę produktów przywiezionych z Danii. Musicie wiedzieć, że Duńczycy (a w szczególności Dunki!) mają kompletnego bzika na punkcie kosmetyków naturalnych. Nic dziwnego, że w duńskich drogeriach odnalazłam się jak ryba w wodzie!
- Olej z Paczuli, próbka dołączona do zakupów, wbrew pozorom o całkiem dużej pojemności. Niesamowicie się cieszę, bo bardzo chciałam przetestować ten olejek
- Nawilżająca mgiełka do włosów Matas Natur, mgiełka Duńskiej firmy z przepięknym naturalnym składem. Wysoko m.in. uwielbiany przez moje włosy ekstrakt z aloesu!
- Masło do ciała SPA*SENSES, jak wyżej przefantastyczny skład, na pierwszym miejscu masło shea i zaraz potem masło kakaowe. Żadnej chemii. Mała gramatura, ale jeśli rzeczywiście ma konsystencje jak masła w składzie, to na pewno okaże się bardzo wydajnym.
- Glicerynowe Mydło, wykonane tradycyjną recepturą, przez malutką duńską mydlarnie. Czy nie wygląda uroczo?
Teraz już coś z polskich drogerii:
- Malwa, Gloria, szampon z czarną rzepą. Zamiennik zdenkowanego ostatnio oczyszczającego szamponu żurawinowego Brawy, jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzi!
- Masełko do ust Nivea, znane masełko o przepięknym malinowym zapachu, niestety oparte na parafinie. Nie mniej dobrze nawilża i uratowało moje usta z absolutnego przesuszu.
- Maska Sleek Line, Repair & Shine, czyli udało mi się dorwać hist wielu włosomaniaczek i wizażynek, z którego dostępnością jest bardzo słabo okazało się, że można go kupić w hurtownii fryzjerskiej w której czasem bywam. Jak na razie mogę powiedzieć, że zapach jest słodki i absolutnie paskudny, za to działanie na prawdę fajne. Co prawda miałam ją na włosach dopiero raz, ale... :)
Coś waz zainteresowało? Znacie może te produkty?
Tę maskę do włosów uwielbiam i ja :) Mi na szczęście zapach bardzo przypadł do gustu :)
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie ta mgiełka do włosów.
Szkoda, że u nas w drogeriach wciąż mało natralnych kosmetyków...
Jak przetestujesz tą maskę Sleek Line, Repair & Shine to napisz może recenzję? :) Chętnie o niej dowiem się coś więcej, bo tez przymierzam się do kupna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dodaje do obserwowanych :)
zaciekawiłaś mnie tą maską do włosów :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w Polsce kosmetyki naturalne są tak drogie...
OdpowiedzUsuńTa maska w hebe jest ogólnodostępna. Chętnie poczytam jak się sprawdziła na Twoich włoskach :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś tą maskę i mi zapach jak najbardziej przypadł do gustu :)
OdpowiedzUsuńMnie zainteresowało Masło do ciała SPA*SENSES, czekam na recenzje
OdpowiedzUsuńCiekawe nowości :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńArivle, jeśli masz drogerię Hebe w okolicy, to tam Sleek Line jest dostępne :)
OdpowiedzUsuń