Domowe laminowanie żelatyną-moje spostrzeżenia

Wszyscy mają żelatyne... mam i ja!

Kilka dni temu w blogosferze wybuchło zaineteresowanie dot. laminowania elatyną. A wszystko to przez Anwen. Również ja nie mogłam się oprzeć i postanowiłam w domowym zaciuszy wykonać ten zabieg.

Potrzebujemy:

  1. conajmniej dwie łyżki wody
  2. łyżkę żelatyny
  3. pół łyżki dowolnej bezsilikonowej odżywki lub maski

Jak to wykonać?

W miseczce rozpuszczamy łyżkę żelatyny w dwóch (max. do 1/3 szklanki) łyżkach wody. Mieszankę studzimy w między czasie myjąc włosy szamponem bez silikonów dobrze oczyszczającego włosy. Ja w tym wypadku użyłam akurat szamponu z ALS Garnier fructis KWC. Przed myciem na noc nakładałam też po raz pierwszy olej słonecznikowy, co też mogło mieć wpływ na laminowanie. Po umyciu włosów i ostygnięciu mieszanki dodajemy pół łyżki odżywki lub maski. Ja w tym wypadku wybrałam Garnier z Awokado i masłem Karite KWC. Należy pamiętać aby na każdym etapie dobrze wymieszać skladniki. Trudno wypłukać z włosów ewentualne grudki ;). Całość nakładamy równomiernie na włosy i pakujemy pod foliowy czepek i ręcznik na 30-45 minut. Ja dodatkowo przed zawinięciem turbanu czepek podgrzałam. Po wyznaczonym czasie spłukujemy obficie zimną wodą.

Co może nam dać laminowanie?

Laminowanie włosów ma za zadanie domknąć łuski włosów, dzięki czemu stają się one bardziej lśniące i miekkie. Według niektórych źródeł, efekt utrzymuje się do 2 tygodni, jestem do tego bardzo sceptycznie nastawiona

Moja opinia:

Początkowo byłam sceptyczna. Podczas zmywania żelatyny włosy wcale nie były jakoś wyjątkowo wygładzone. Mocno się plątały i były dość sztywne. Natomiast po wyschnięciu i przed zerknięciem w lystro byłam bardzo mile zaskoczona. Włosy zyskały ogromny blask, były gładkie i miękkie. Oraz co pierwszy raz miało miejsce na mojej głowie sypkie (!) bez prostowania. Mina troche mi zrzędła jak zobaczylam, że za tą gładkością i śliskością poszło też znaczne rozluźnienie skrętu i pierwszy raz mam na głowie naturalne fale. Na zdjęciu wydają się lekko napuszone, i być może nawet takie są, jednak wydaje mi się, że to przez ich ogromną i widoczną lekkość. Zdecydowanie wole siebie w bardziej zdefiniowanych lokach, chociaż raz na jakiś czas taki look bardzo mi się podoba. Efekt jaki dała żelatyna na moich włosach o porowatości normalnej w kierunku do wysokiej jest zadowalający. Jestem teraz ciekawa jak długo się utrzyma i jak będą się prezentowały włosy po dłuższym stosowaniu i w różnych kofigracjach. Z olejem, bez oleju, z inną maską lub odżywką.

Powiększ klikając na obrazek

A wam jak się podoba efekt? Spróbujecie, a może już jesteście po laminowaniu? :)

Komentarze

  1. Mi również bardziej podoba się pierwsze zdjęcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm bardziej mi się podoba zdjęcie z podpisem "przed laminowaniem" ^^'
    Jestem już po domowym zabiegu laminowania włosów żelatyną. Moje spostrzeżenia na moich włosach: rozluźnienie skrętu, blask, miękkość i ujarzmienie włosów :) Poza rozluźnieniem skrętu jestem zadowolona z efektów :D

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mam kręcioły i dlatego na laminowanie się nie zdecyduję

    OdpowiedzUsuń
  4. spuszyły Ci się prawie tak jak mi..

    OdpowiedzUsuń
  5. Też bardziej podobają mi się Twoje włosy przed laminowaniem. Chyba jednak nie zdecyduję się na ten zabieg.

    OdpowiedzUsuń
  6. ale puszek Ci się zrobił ;)

    ja jeszcze nie próbowałam, ale pewnie niedługo przetestuję ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty