Gdzie byłam jak mnie nie było?

Czyli krótki post, obiecany wczoraj, całkowita prywata, chwalenie się i chciejstwo!

Tak, tak TAK zaczęłam już wakacie! :)

(Nie)stety wróciłam już do Warszawy, zmęczona, ale szczęśliwa. Wybawiona, opalona, marząca o powrocie. Byłam na końcu świata, daleko od znanej nam cywilizacji, otoczona żywą historią. No dobrze, nie byłam AŻ tak daleko. Hiszpania, samiutki koniec półwyspu Iberyjskiego, Galicja. Szczerze jestem ciekawa, czy ktoś z was wybrałby się go Galicji? Nic tam nie ma, przynajmniej nic spektakularnego, nie jest to Madryt ani Barcelona. Ale warto, zupełnie inna kultura, a jednak tak bliska naszej, a po za tym na prawdę jest co oglądać. Miasta są w niezmienionym stanie od czasów średniowiecza!

Nie mam żadnych zdjęć zabytków, natomiast pochwalę się kilkoma plażowymi, a co!


Sama sobie zazdroszczę, chętnie pojechałabym tam jeszcze raz!

Liczyłam, że na wyjeździe będę miała choć chwilę czasu na dodawanie postów, niestety tak się nie stało, co spowodowało kolejny przestój na moim blogu. Tyle gwoli wyjaśnienia, czas powrócić do tematyki bloga :)

Komentarze

  1. och, zazdroszczę takiego wyjazdu :)) ja się zadowolić musiałam naszym Polskim morzem :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również zazdroszczę wyjazdu.Sama od lat marzę o tym żeby pojechać do Hiszpanii ale jak się nie ma z kim i a co to niestety trzeba siedzieć w domu...
    Dołączyłam do bloga i serdecznie zapraszam do siebie
    http://niissley90.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. zazdrościmy :-)
    byłam raz w Hiszpanii w znanym Lloret i myślę, że jeszcze tam wrócę :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty