Włosy zakręcane na opaskę

Cześć Dziewczyny!

Dzisiaj chciałam wa przedstawić metodę kręcenia włosów bez użycia jakichkolwiek gorących narzędzi typu lokówka, prostownica czy suszarka.

Zastanawiacie się pewnie, dlaczego szukam sposobu na poprawę skrętu. Nic dziwnego, przecież mój naturalny skręt jest dość drobny i mocny. I tu tkwi właśnie szkopuł. Szukam metody na rozluźnienie loków. Czasami mam ochotę na miękkie fale, albo grube, regularne loczki. Co więcej, moje włosy często następnego dnia nie prezentują się równie ładnie jak na zdjęciach, które wam pokazuje. Pomyślałam, że metoda zakręcania włosów na opasce pomoże w reanimacji skrętu i wyeliminuje puszenie. Musicie wiedzieć, że moje loki dzień po myciu zamieniają się puchate fale. Mam kilka sposobów na ich okiełznanie (może chciałybyście o tym przeczytać?), ale wciąż szukam lepszych. Co więcej wydaje mi się, że jest to niezły sposób na przetrwanie włosów kręconych nocą!

Jak widzicie same plusy :)

Wzorowałam się na PIWie Anwen oraz na filmiku Azjatyckiego Cukru

W moim wypadku kolejność wyglądała następująco:
  1. dokładnie rozczesałam włosy grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami
  2. obficie spryskałam wodą
  3. nałożyłam odżywkę b/s (Joanna Naturia z lnem i rumiankiem)- odżywkę nałożylam dość obsicie, nie ugniatając włosów, a rozczesując palcami i 'ciągnąc' je w dół, żeby je troche rozprostować
  4. założyłam opaskę jak na filmiku powyżej
Ciekawość zwyciężyła i rozplotłam włosy po niecałej godzinie. Uzyskany efekt niezywkle mi się spodobał! Na tyle, że jestem pewna, że tą metodę będę stosować do reanimacji skrętu przed większym wyjściem. Wydaje mi się, że wystaczy trzymać opaskę do czasu wyschnięcia włosów, żeby uzyskać efekt naturalnych grubych loków, przynajmniej w wypadku moich kręconych włosów. 

Tutaj zdjęcie, musicie wybaczyć nienajlepszy stan moich włosów, cały czas walczę o ich nawilżenie :(



Po zaspokojeniu swojej ciekawości znów zwilżyłam włosy wodą i już bez nakładania odżywki b/s zaplotłam włosy po raz kolejny- tym razem zostawiłam opaskę na całą noc.

Co zastałam rano:
 Pukle z przodu z lewej strony nie najładniej się zakręciły, ale po przeczesaniu palcami wyglądało to już bardzo ładnie.

*pierwsze zdjęcia w świetle sztucznym, drugie w naturalnym, stąd różnice w kolorze

Skręt po całej nocy jest zdecydowanie mocniejszy i uzyskany efekt bardzo mi się podoba. Nie wiem jednak czy będę w ten sposób spędzać wszystkie noce, ponieważ loki po zakręceniu na opaskę zwijają się w odwrotną stronę niż naturalnie. Może spróbuję zawinąć je na opasce odwrotnie, od tyłu do przodu? Co więcej spanie w opasce może być nieco kłopotliwe, ponieważ włosy uwierają w głowę, a opaska potrafi się zsuwać. Jednak da się, ale nie polecam osobom, które mają problem z zasypianiem.

Jak wam się podoba efekt uzyskany tą metodą? Znałyście ją wcześniej? Spróbujecie?
Może Wy także szukacie metod na rozluźnienie waszego skrętu? Czy wręcz przeciwnie, na wzmocnienie?

Komentarze

  1. próbowałam kilka sposobów na rozluźnienie loczy, ale one tego zdecydowanie nie lubią, dalej próbują się kręcić po swojemu... no nic, daję im wolną rękę niech żyją swoim życiem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. dosc ciekawy sposob, szkoda ze ja nie mam loczkow...

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ładne loczki :) ja mam niestety za długie włosy na ten sposób :(

    OdpowiedzUsuń
  4. tak jak ty jestem posiadaczką kręconych włosów , zauważyłam po zdjęciach ,że tobie również włosy nie kręcą się od góry

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty