Manhattan, Go4Big Lashes; Maskara

Musicie mi wybaczyć te posty bardziej kosmetyczne niż włosowe i krótkie. Ostatnio nie mam czasu zupełnie na nic, a obiecałam, że będę blogować weekendowo- co w ten weekend też pewnie mi nie wyjdzie bo znów jadę na zawody. W każdym razie dzisiaj krótka recenzja maskary której używam już dość długo. Zawsze mam bardzo duży problem z denkowaniem maskar, nigdy nie wiem kiedy już się kończy. Ten tusz mam już jakiś czas, więc mogę co nieco o nim powiedzieć. A chodzi oczywiście o tytułowy tusz Go4Big Lashes, Manhattan. Nie udało mi się znaleść jego recenzji na żadnym z polskich blogów, więc jeśli jesteście ciekawe moich opinii o nim to zapraszam do czytania!



 W pierwszej kolejności opakowanie i szczoteczka. Co o opakowaniu mogę powiedzieć? Standardowe dla tego typu kosmetyków, mnie osobiście się podoba. Dzięki kolorystyka nie musimy się zastanawiać czy tusz jest wodoodporny- bo jest. Mamy tutaj 8ml tuszu. A szczoteczka? Silikonowa, dość gruba co widać na zdjęciu powyżej. Nie należy do moich ulubionych bo mimo zapewnień producenta dość trudno dostać się do najmniejszych włosków. Dość słabo też rozczesuje rzęsy. Jeśli cenicie sobie szybkość w makijażu oka- nie sprawdzi się u was, bo trzeba oko malować bardzo starannie i powoli.


 Powyżej jak maskara prezentuje się na oku

A tak moje rzęsy prezentują się bez niczego. Jak widzicie mam się czym pochwalić- bo mam długie, gęste i mocno podkręcone rzęsy- jadnakże są one bardzo jasne przez co wydają się cieńsze i krótsze. Taki urok jasnych blondynek. Jak widzicie nie mam też brwii ;)

Moja opinia:

Efekt jaki maskara daje na rzęsach całkowicie zgadza się z zapewnieniami producenta, przynajmniej część o wydłużaniiu rzęs i dodaniu wyrazistości. Maskara jest w intensywnym czarnym kolorze, ja potrzebuję tylko jedną warstwę żeby całkowicie wyeksponować rzęsy. Jedyne co mogę jej zarzucić jest duża i toporna szczoteczka która bardzo utrudnia makijarz. Skleja rzęsy i potrafi się też grudkować, dlatego trzeba tą maskarę tą szczoteczką nakładać bardzo precyzyjnie. Nie wiem jakby to było gdyby wymienić szczoteczkę- na pewno o niebo lepiej! Co do jej wodoodporności nie radzę liczyć na to, że z pod przysznica wyjdziemy z pełnym makijarzem, bo tak nie będzie, ale spokojnie wytrzymuje płacz ;) i łzawienie na wietrze, które jest moją zmorą. Jest również bardzo trwała, bez kruszenia się na oku wytrzymuję cały dzień w szkole, i nie muszę poprawiać nic przed wieczornym wyjściem, ani w trakcie nocnego klubowania! Zaczyna się kruszyć nad ranem, czyli po prawie 24h. 
Jednym zdaniem: polecam jeżeli nie jest dla was problemem tego typu szczoteczka. Kto wie, może są tacy, którzy lubią duże szczoteczki? Na pewno dziewczyny z większym okiem niż ja.

Znacie? Macie? Lubicie?

Komentarze

  1. Nie miałam do czynienia z tą maskarą, obecnie używam chanel i jestem dosyć zadowolona, ale nie jest to mój ideał.

    OdpowiedzUsuń
  2. kupilam go ze wzgledu na to ze jest wodoodporny, szału nie ma ale jest ok :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak się składa, że moja żona uwielbia właśnie stosować takie kosmetyki i muszę przyznać, że wygląda oczywiście przepięknie.nawet ja ostatnio kupiłem jej fajną maskarę https://eveline.pl/makijaz/oczy/maskary i widzę, że trafiłem w gusta.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty