Zakupowy HAUL... międzynarodowy
Cześć! Już wróciłam do Polski i pierwsze co, to biegnę do was z moimi zakupami poczynionymi we Lwowie, w Polsce i... prezentami od mojego T., które przyjechały do mnie prosto z nad Morza Martwego. Brzmi znajomo?
Zacznijmy jednak od tego co kupiłam jeszcze przed wyjazdem. Wybrałam się specjalnie do Natury po pomadkę nude z limitki Wild Craft od Essence. Niestety zastałam pusty stand. Nie mogłam więc wyjść z pustymi rączkami. Do mojego koszyczka wpadło:
Zacznijmy jednak od tego co kupiłam jeszcze przed wyjazdem. Wybrałam się specjalnie do Natury po pomadkę nude z limitki Wild Craft od Essence. Niestety zastałam pusty stand. Nie mogłam więc wyjść z pustymi rączkami. Do mojego koszyczka wpadło:
- Wazelina kosmetyczna do ust od FLOS LEK, przyzwoity skład, nieziemski waniliowy zapach. Czego chcieć więcej? Zakup jak najbardziej usprawiedliwiony, w końcu trzeba dbać bardziej o usta na zimę! Niestety pomadki ochronne gubię w tempie ekspresowym, bo nosze je w każdej torebce, przez przypadek wyrzucam, ale zwyczajnie mi gdzieś wypada.
- Jedwab do włosów Natura Silk od Marion. Wprowadzam silikony do pielęgnacji, a ten jedwab akurat był przeceniony i kosztował mnie... 3 zł. I tak, wiem, że jeszcze mam silikonowe rybki z Rossmana ;)
Teraz kosmetyki, które przywiozłam z Lwowa. Nie mogłam się im oprzeć!
Balsamy Receptury Babuszki Agafii były dostępne z małym stoisku kosmetycznym w galerii tuż koło mojego hotelu. Nie mogłam przejść obok nich obojętnie, szczególnie, że cena dwa razy niższa niż m.in. w sklepie Kalina. Wzięłam od razu dwa. Stwierdziłam, że wszystkie rodzaje, to byłaby już przesada ;) Niestety nie było masek, a miałam ogromną ochotę na maskę drożdżową. Ale innym razem ;)
- Balsam BLASK I WZMOCNIENIE
- Balsam, nie wiem jaki- uświadomicie mnie proszę?
Przy wyborze kierowałam się tylko składami, bo niestety nie rozumiem z etykietek ani słowa :(
No i na końcu... Prezenty od T.. AHAVA w roli głównej :)
- zestaw intensywnie nawilżający a w nim miniaturka kremu, mleczka do demakijażu i pełnowymiarowy balsam do ciała.
- Mój absolutny faworyt w śród kremów do rąk. Zmienili trochę skład (na lepszy) oraz nutę zapachową. Wciąż jest zaplombowany, więc nie wiem jak pachnie. W teorii to zapach zielonej śliwki i drzewa sandałowego
Na dniach postaram się opublikować fotorelację z Lwowa i z wystawy.
Czy z kosmetyków coś was wyjątkowo zainteresowało?
fajne opakowania mają te balsamy :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego jedwabiu i balsamów :)
OdpowiedzUsuńsame cudowności zapewne ;)
OdpowiedzUsuńteż mam ten jedwab ;p śliczny zapach, włosy miękkie [daję tylko na końce], a końcówki są serio miękkie :D
OdpowiedzUsuń